31 marca 2018

Od Chanyeol'a C.D: Mike


Zastanawiałem się przez krótką chwilę co wybrać. Na pewno nie mógłby być to park albo miasto, straciłem trochę ufność wobec tych dwóch miejsc.
- Hmm… Co powiesz na bibliotekę? – spytałem.
- Chcesz się uczyć?
- Nie, chciałem poszukać jakiejś ciekawej książki, żebym miał czym umilić sobie czas. – stwierdziłem. – Nauka mi teraz nie w głowie. – dodałem z lekkim uśmiechem.
- Co cię interesuje z książek? – uśmiechnął się do mnie. – W sensie, jaki gatunek?
- Nie przepadam tylko za romansami. – zaśmiałem się. – Chociaż najczęściej czytam coś z gatunku sci-fi, thriller lub jakieś detektywistyczne książki.
- Hmm... A post-apokaliptyczne?
- Też są ciekawe, chociaż czasem przerażające… - przyznałem szczerze.
- Może jestem w stanie ci pomóc zatem. O ile chcesz kilka propozycji.
- Chętnie przyjmę pomoc. – uśmiechnąłem się. – W takim razie chodźmy, może uda nam się coś znaleźć.
Wyruszyliśmy więc do biblioteki. Z pewnością nie był to długi spacer, ale zawsze coś. Z resztą, możemy potem iść gdzieś dalej. Idąc obok Mike’a zerknąłem na niego kątem oka. Choć przed chwilą przyjacielsko ze mną rozmawiał, odnosiłem dziwne wrażenie, że wcześniej  chłopak był podenerwowany i miałem przeczucie, że to przeze mnie. Może nie chciał ze mną wychodzić, a ja go zmusiłem? Może tak naprawdę Mike nie lubi mnie tak bardzo, jak ja jego, a ja po prostu zabieram mu czas? Podczas wcześniejszej rozmowy wyglądał na trochę zmieszanego…
Szczerze mówiąc zdążyłem się do niego przywiązać i śmiało nazywałem go przyjacielem. W czasie naszej krótkiej znajomości był dla mnie milszy niż ktokolwiek inny. Mógł mnie po prostu zostawić, gdy znalazł mnie wtedy w parku, ale wyraźnie przejął się moim stanem i uratował mi życie, dzwoniąc po karetkę. Wydawało mi się też, że jesteśmy całkiem podobni. Ale może on sądził inaczej… W końcu nie znaliśmy się tak długo. Mike ma chłopaka, najpewniej wielu innych przyjaciół, więc po co mu ja? Wplątałem go tylko w kłopoty i przeze mnie najadł się strachu. No i za nim łaziłem, wyciągałem na jakieś spacery… Trudno było mi odczytać myśli towarzysza, więc zacząłem czuć frustrację na myśl, że w czasie kiedy uważam się za jego przyjaciela, on może mieć mnie za dodatkowy problem. Choć wiedziałem, że może tak nie być, a taka rozmowa prawdopodobnie skrępuje Mike’a, postanowiłem zacząć temat. Wolałem wiedzieć, na czym stoję, a gdyby Mike faktycznie mnie zbytnio nie lubił, usunąłbym się z jego drogi.
- Mike? Mógłbym zadać ci pytanie? – zacząłem niepewnie.
Chłopak zdążył tylko się odwrócić i rzucić mi szybkie spojrzenie, ale nie zdążył odpowiedzieć. Spodziewałem się, że nie będzie mieć nic przeciwko, a nawet jeśli… I tak chciałem o tym porozmawiać.
- Czy nie czujesz się przy mnie niekomfortowo? – rzuciłem prosto. – Wiesz… mam na myśli, czy do czegoś cię nie zmuszam. Na przykład do przyjaźni. Nie zrozum mnie źle, po prostu mam wrażenie, że trochę wchodzę ci na głowę albo co…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz